manifest2010pl

 
Pięć lat po założeniu stowarzyszenia Ars Industrialis,
Trzy lata po nadejściu światowego kryzysu gospodarczego,
Ogłaszamy nowy manifest:
 
MANIFEST 2010
 
1. W kwietniu 2005 roku, kiedy to założyliśmy stowarzyszenie Ars Industrialis, napisaliśmy w naszym pierwszym Manifeście1, że systematyczne kierowanie ludzkich pragnień w stronę towarów - organizowane przez marketing za pośrednictwem przemysłu kulturowego - oraz wynikające stąd całkowite podporządkowanie życia umysłowego dyktatowi gospodarki rynkowej, miało wywołać „wcześniej czy później, w sposób nieunikniony, bezprecedensowy kryzys gospodarczy na skalę światową” – w trakcie którego obecny model systemu kapitalistycznego dowiódłby swojej strukturalnej „autodestrukcyjności”.
Pięć lat później, zapoczątkowany w 2007 roku kryzys światowy, wywołany załamaniem się systemu ryzykownych pożyczek hipotecznych na amerykańskim rynku, wciąż sieje spustoszenie. I choć katalizatorem kryzysu była sekurytyzacja i techniki finansowe mające na celu rozmywanie odpowiedzialności, nie jest to tylko kryzys kapitalizmu finansowego w jego obecnej, wybitnie spekulacyjnej formie, a zatem formie toksycznej – ponieważ faworyzuje on systematycznie inwestycje krótkoterminowe z pominięciem tych długoterminowych. Sprawa ma znacznie szerszy i poważniejszy wymiar: jest to kryzys modelu konsumpcjonizmu, który to, opierając się od początku XX wieku na instrumentalizacji ludzkich pragnień (zgodnie z naukami Edwarda Bernays, który instrumentalnie posłużył się teorią podświadomości swojego wujka Zygmunta Freuda), prowadzi nieuchronnie do zniszczenia tych pragnień u ludzi.
Światowy kryzys, oznaczający koniec globalizacji rozumianej jako ekspansja modelu konsumpcjonistycznego na skalę globalną, ilustruje fakt, że destrukcja ludzkich pragnień spowodowana konsumpcjonistycznym eksploatowaniem tychże prowadzi w linii prostej do ruiny inwestycji w każdej postaci – a szczególnie w postaci inwestycji gospodarczych, politycznych i społecznych, będących fundamentem ekonomii politycznej – i że istnieje systemowe powiązanie pomiędzy zachowaniem spekulanta sterowanym popędami a jednakowo sterowanym popędami zachowaniem konsumenta. Zaniechanie inwestycji [le désinvestissement] jest konsekwencją przyjętej na skalę masową neoliberalnej perspektywy krótkoterminowej, której katastrofalne skutki unaocznia od trzech lat kryzys.
Tak jak w przypadku zachowania spekulanta –kapitalisty, który zaprzestał inwestowania – zachowanie konsumenta stało się strukturalnie sterowane popędami. Jego stosunek do przedmiotów konsumpcji jest w swojej istocie destrukcyjny: podstawą jest jednorazowość, równoznaczna z zaniechaniem inwestycji. To zaniechanie inwestycji wyzwala destrukcyjny popęd, którego konsekwencją – zarówno w sensie destrukcji wierności przedmiotom pragnień, wierności będącej probierzem rzeczywistego natury inwestycji w przedmioty tych pragnień - jest rozpowszechnienie oraz systemowa i destrukcyjna artykulacja sterowanych popędami zachowań konsumentów jak i spekulantów, prowadząca do systemowej głupoty2.
*
2. Przedmiot zachowań sterowanych popędami, jakim jest przedmiot konsumpcji, jest strukturalnie jednorazowy i musi zostać wyrzucony, żeby mogło nastąpić dopełnienie się cyklów typowych dla gospodarki opartej na innowacji, określonej przez Josepha Schumpetera mianem „kreatywnej destrukcji”. Globalizacja modelu konsumpcjonistycznego prowadzi w konsekwencji do ogromnego marnotrawstwa, które jak wszyscy wiemy nie może dłużej trwać.
Albowiem, podczas gdy rozpowszechnione zużyte przedmioty zanieczyszczają środowisko naturalne, ich jednorazowość wpływa na podmioty, które te przedmioty wyrzucają: człowiek nabiera poczucia, że on sam jest jednorazowy. Tym samym dzisiejsze społeczeństwo konsumpcjonistyczne okazuje się być, zgodnie z opinią wszystkich, toksyczne nie tylko w odniesieniu do środowiska w sensie fizycznym, ale również w odniesieniu do struktur mentalnych i zdolności psychicznych: sterowane popędami, generuje ono nałogi [addictogène] na skalę masową - i dlatego właśnie krajowe stowarzyszenie toksykologiczne i uzależnień zorganizowało swój kongres w 2009 roku pod hasłem „społeczeństwa generującego nałogi”.
To właśnie stanowi sedno tego kryzysu, którego wymiar finansowy jest tylko jednym z elementów. Najbardziej rozpowszechnionym i destrukcyjnym efektem uzależnienia jest bowiem to, że jego ofiara przestaje troszczyć się o siebie, innych i otaczający ją świat: staje się osobą nieodpowiedzialną, na którą nie można liczyć. Prowadzi to do formowania się społeczeństwa zaniedbania3 – tzn. do destrukcji społeczeństwa, co nazwaliśmy dysocjacją.
W tym kontekście można na nowo i z punktu widzenia polityki zastanowić się nad kwestią troski wybiegającą poza zakres medyczny czy etyczny: troska powinna stać się centralnym zagadnieniem ekonomii politycznej – a wraz z nią, oczywiście, przybrać formę nowej polityki kulturalnej, edukacyjnej, naukowej i przemysłowej, zdolnej do troszczenia się o świat. Dlatego też przyjmujemy za aksjomat naszych refleksji i naszych działań, że – zgodnie z podstawowym znaczeniem czasownika gospodarować [économiser], i z wewnętrznym przekonaniem każdego człowieka – gospodarować oznacza przede wszystkim troszczyć się [prendre soin].
*
3. W ciągu minionych pięciu lat Ars Industrialis dopracowało i uzupełniło swoje wstępne hipotezy. Na podstawieN naszych prac stwierdziliśmy przede wszystkim, że model przemysłowy oparty na konsumpcji, który pojawił się na początku XX wieku jako remedium na ograniczenia XIX-wiecznego modelu produktywistycznego, a który na początku XXI wieku osiągnął krańcowe stadium wytwarzania negatywnych efektów zewnętrznych i wszelkiego rodzaju toksyczności (takich jak toksyczne aktywa, zanieczyszczenie, wyczerpywanie się zasobów, destrukcja życia umysłowego, attention deficit disorder, wszelkiego rodzaju zachowania patogenne, zatrucie organizmu na skutek nadmiernej konsumpcji, upowszechnienie zachowań nieodpowiedzialnych i sprzecznych z zasadami współżycia społecznego, wraz z coraz bardziej wszechobecnym kłamstwem i oszustwem4, korupcją, prowadzącymi do mafijnej regulacji rynków kapitałowych, czego nadejście Keynes przeczuwał już od lat trzydziestych XX wieku5 etc.), model ten stał się anachroniczny i musi ustąpić miejsca innemu modelowi przemysłowemu.
Ten nowy model nazwaliśmy gospodarką współuczestnictwa [économie de la contribution]. Charakteryzuje się on przede wszystkim wielością generowanych form pozytywnych efektów zewnętrznych. Pozytywne efekty zewnętrzne to troska o siebie i innych, w ujęciu indywidualnym i grupowym. Są ono również powiązane, zwłaszcza od czasu prac Amartyi Sena, z tym co określane jest mianem zdolności-możliwości [capabilités].
Gospodarka współuczestnictwa – której rozwijające się od blisko dwóch dekad formy, jak dotąd występujące najczęściej w stadium początkowym bądź też embrionalnym, osiągają czasami bardzo zaawansowaną postać: przykładem jest tu gospodarka oparta na open source, która staje się dominującym modelem w branży komputerowej, która to branża z kolei ma dominującą pozycję w przemyśle – jest wynikiem transformacji zachowań spowodowanej w dużej mierze wdrażaniem sieci cyfrowych.
W Internecie, co można dostrzec w każdej chwili, nie ma wyraźnego podziału na producentów i konsumentów: technologia cyfrowa jest miejscem rozwoju usieciowionej przestrzeni, gdzie osoby współtworzące rozwijają i wymieniają się wiedzą, i tworzą to, co określamy terminem środowisko zasocjowane [milieu associé] – nawiązując tym samym do pojęcia wprowadzonego przez Gilberta Simondona. Owa wymiana, która rekonstruuje procesy sublimacji, i która w tym zakresie prowadzi do odbudowy gospodarki wytwarzającej pragnienia, zaangażowanie oraz indywidualne i zbiorowe obowiązki wyartykułowane społecznie według nowych form tworzenia więzi społecznych, otwiera przestrzeń dla walki z uzależnieniem, desublimacją, obrzydzeniem w stosunku do siebie i innych, i ogólniej, ze spekulacyjnym zatruwaniem i uzależnieniem.
*
4. Tymczasem każdy, kto obserwuje to, co dzieje się w sieciach cyfrowych, może być tylko zaskoczony zarówno szybkością upowszechniania się obecnych tam praktyk - zwłaszcza tzw. „sieci społecznościowych” - oraz faktem, że kwitną tam zachowania hiper-konsumpcyjne i prowadzące do uzależnień, które często okazują się być nawet bardziej brutalne i mimetyczne niż te powstałe na gruncie przemysłu kulturowego charakterystycznego dla społeczeństwa konsumpcyjnego.
Uważamy, że dzieje się tak głównie z następujących powodów:
4.1. Jak napisaliśmy w naszym Manifeście z 2005 roku, technologie cyfrowe są współczesnym wcieleniem tego, co starożytni Grecy określali mianem hypomnémata, tj. mnemotechnik. Albowiem owe mnemotechniki wciąż stanowią, zgodnie z terminologią platońską, farmaka, tzn. że są jednocześnie trucizną i lekarstwem.
4.2. Stawiamy ogólniejszą hipotezę, że 1) każda technika jest „farmakologiczna” jako czynnik, który może generować zarówno złe jak i pozytywne skutki; 2) w sytuacji kiedy brakuje jasno zdefiniowanej postawy „terapeutycznej”, co Grecy określali terminami mélétè i epimeleia (dyscyplina, troska, opieka), która wymaga technicznego podejścia do siebie samego6, farmakon staje się nieuchronnie toksyczny.
W konsekwencji pProwadzi to do wniosku, że polityka – w naszych czasach także ekonomia polityczna – to przede wszystkim system troski, który ma ustanawiać style życia (i kulturę) wychodząc od danego stanu farmakologicznego (w sensie technicznym i mnemotechnicznym). Kultura polega bowiem na kultywowaniu postawy troski wobec farmaka, które składają się na świat człowieka, i na przeciwstawianiu się potencjalnie zawsze grożącej nam toksyczności.
4.3 W ciągu ponad dwóch tysiącleci, ustanowienie modelu życia, który we wszystkich swoich formach stanowi systemy troski określające właściwe wykorzystywanie farmaka, zostało zdominowane przez uprzywilejowaną relację w odniesieniu do pisma, będącego w tym zakresie wzorowym farmakon - czy to w postaci Pisma Świętego, czy biblioteki nauk humanistycznych, a później biblioteki nauk republiki uczonych i pisarzy, czy prasy drukowanej, która była miejscem kształtowania się opinii publicznej. To w oparciu o farmakon w postaci alfabetu, i jego przedłużenie w postaci druku (i wraz z wynikłą z niego Reformacją), powstała typowa dla cywilizacji Zachodu wiedza o tym, jak żyć - która następnie rozprzestrzeniła się na całą planetę, w szczególności dzięki misjom zakonu jezuitów przygotowujących na gruncie duchowym cały świat na ekspansję rynków przemysłowych i zachodniej technologii7.
4.4. Społeczeństwo konsumpcyjne osiągnęło nadrzędną pozycję dzięki rozwojowi i systematycznej eksploatacji przemysłu kulturowego pod postacią nowych form hypomnémata. Owe mnemotechnologie przemysłowe zaczęły konkurować z hypomnématon w postaci alfabetu, a przemysł programowy (radio i telewizja) zaczął konkurować z instytucjami programowymi (szkoła i uniwersytet). Doprowadziło to do dewaloryzacji tradycji myślenia, która była matrycą zachodniego modelu życia pod postacią logosu i tego, co nazywamy wciąż jeszcze rozumem, rządzonych przez formalne zasady teorii. Rozum został zastąpiony przez racjonalizację (w rozumieniu Webera, Adorno, Marcuse’a i Habermasa).
Analogiczne i elektroniczne hypomnémata, zmonopolizowane przez struktury przemysłowe, niedostępne dla praktyk indywidualnych i masowo wpisane w opozycję producenci-konsumenci, nie doprowadziły do przekształcenia wiedzy o tym, jak żyć. Zamiast tego nastąpiła ich destrukcja, a ich miejsce zajęły wytyczne marketingowe dyktowane przez przemysł programowy, osłabiając przy tym formy wywodzące się z czasów, kiedy książka i jej niezliczone instytucje ustanawiały formy wiedzy - zwłaszcza w przypadku nowoczesnej i post-rewolucyjnej demokracji.
 
4.5. Hypomnématon cyfrowy, który pojawił się pod koniec XX wieku, pozwala na przezwyciężenie tej sytuacji. Ale tak jak każdy hypomnématon, jest on przede wszystkim farmakon: aby dokonało się owo przezwyciężenie, wymagane są kreatywność, zabiegi instytucjonalne i przekazywanie praktyk troski, które są również technikami siebie i innych, jak przypomina Michel Foucault.
Albowiem marketing, grający główną rolę w gospodarce społeczeństwa konsumpcyjnego, natychmiast podporządkował sobie te hypomnémata, które są również technologiami relacyjnymi8 o ogromnych możliwościach. Za pomocą tych technologii marki starają się utrwalić, a nawet zintensyfikować i podwoić toksyczne i typowe dla konsumpcjonizmu modele zachowań, w momencie kiedy to przemysł kulturowy, który był ich wektorem na przestrzeni dziesięcioleci, zaczął się chylić ku upadkowi – a uspołecznienie technologii cyfrowych w ten sposób dokonuje się w istocie za sprawą trującego i popędowego charakteru tego farmakon.
 
4.6. Od kiedy „rewolucja konserwatywna” została narzucona całemu światu z Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych przez Margaret Thatcher i Ronalda Reagana, władze publiczne zaniechały ingerowania w życie gospodarcze i przemysłowe jak również regulować tendencje spekulacyjne na rynkach kapitałowych. Oznacza to, że władze zupełnie wycofały się z przestrzeni, w której mają do odegrania kluczową rolę, polegającą na: wspieraniu rozwoju tego, co w technikach w ogólności, a w mnemotechnikach w szczególności, prowadzi do wzmocnienia społeczeństwa – do budowania, w oparciu o techniczną ewolucję, przyszłego społeczeństwa, w którym nastąpi intensyfikacja procesów indywiduacji za sprawą wymyślania form życia, tj. wiedzy o tym, jak żyć - i do zwalczania destrukcyjnych, atomizujących i antyobywatelskich skutków, które zawsze niesie ze sobą każdy farmakon.
4.7. To wyrzeczenie się ze strony władz publicznych pełnienia swojej funkcji prowadzi do gospodarczych jak i politycznych zaniedbań. Jeśli wkrótce nie nastąpią zmiany, w sytuacji gdy wybuch paniki na skalę światową jest realną groźbą, ten stan doprowadzi niechybnie do politycznej katastrofy na skalę globalną o nieznanym dotąd stopniu natężenia przemocy.
W grę wchodzi już nie ryzyko światowego kryzysu gospodarczego - który już się wydarzył – ale katastrofa o wymiarze politycznym, militarnym i ekologicznym, której widmo z dnia na dzień staje się coraz realniejsze.
Władze publiczne, uwarunkowane ideologicznie i osłabione przez neoliberalny dogmat, który zakłada, że marketing ma je zastąpić, wyrzekają się odpowiedzialności i pozwalają traktować się w sposób instrumentalny przez gospodarcze potęgi XX wieku, które rozwinęły konsumpcjonizm, które wciąż czerpią z niego ogromne zyski, i które zaciekle walczą, by nie dopuścić do zmiany tego modelu, pomimo że stał się on autodestrukcyjny – tym samym dokonując na oślep własnej samozagłady.
W obliczu tego zaniedbania, które mogłoby stać się śmiertelne, siły polityczne powinny dzisiaj zająć jasne stanowisko.
*
5. Dzisiaj, w roku 2010, na podstawie wniosków wyciągniętych z kryzysu, ale także w obliczu nowych praktyk, które rozwijały się na długo przed tym kryzysem, i w pewnej opozycji do zjawisk które do niego doprowadziły, zaistniała możliwość odtworzenia politycznego projektu, który niesie ze sobą przekaz afirmujący rolę władz publicznych o treści następującej: potencjał techniczny należy wykorzystać do budowy społeczeństwa przyszłości.
Naszym zdaniem centralnym punktem działań tej nowej polityki należy uczynić troskę o prawidłowy rozwój nowego modelu przemysłowego, który zaczyna się już wyłaniać w postaci gospodarki współuczestnictwa.
Nie należy jednak zapominać, że model konsumpcjonizmu ma dzisiaj, i bardziej niż kiedykolwiek dotąd, nie tylko dominującą, ale wręcz hegemoniczną pozycję. Stan hegemonii dopełnia się zawsze (osiąga swoją optymalną formę) w momencie gdy zaczyna napotykać swoje własne ograniczenia: akurat w swojej najbardziej zaawansowanej fazie rozwoju dany model jest najpodatniejszy na załamanie się, to właśnie będące jego istotą przeładowanie prowadzi go do jego własnej zagłady.
Jeśli jednak załamanie już trwa, jesteśmy świadomi, że odpowiedzialność gospodarcza i polityczna polega w pierwszej kolejności, wciąż jeszcze dziś, na „napędzaniu fabryk” i na „napełnianiu koszyka pani domu”, tzn. w ten czy inny sposób na pilnowaniu, aby ten model wciąż utrzymywał swoją hegemoniczną pozycję. Ale jednocześnie wiemy też, z czego skądinąd wszyscy dokoła też zdają sobie sprawę, że taki stan rzeczy nie może dłużej trwać: wiemy, że ta rzeczywistość jest nie do utrzymania ani w długoterminowej, ani nawet w średnioterminowej perspektywie.
Dlatego należy zauważyć, że dziś, bardziej niż kiedykolwiek dotąd, prawdziwe działania polityczne - nie w sensie dążenia do władzy dla niej samej, ale w sensie realizacji nowej wiedzy politycznej i ekonomicznej, tworząc nową wolę społeczną – polegają na zagwarantowaniu perspektywy krótkoterminowej jako tej, która daje dostęp do perspektywy długoterminowej. Z kolei ta ostatnia polega właśnie nie tylko na tym, że pozwala wyjść poza perspektywę krótkoterminową, ale pozwala odwrócić jej dominujące tendencje.
Każdy z nas boryka się ze sprzecznością polegającą na tym, że jesteśmy jednocześnie konsumentami na jakiś sposób oraz obywatelami świadomymi tego, że konsumpcjonistyczne mechanizmy konsumpcji stały się toksyczne - i sprzeczne z najbardziej podstawowymi obowiązkami obywatelskimi. To, z czym każdy z nas musi się zmierzyć, to rodzaj nowej indywidualnej i zbiorowej odpowiedzialności, oraz rzeczywiste skutki swoich własnych zachowań, zawsze naznaczone pewną dozą nieodpowiedzialności. Każdy z nas – bez względu na swoje mechanizmy wyparcia lub zaślepienie – jest w mniejszym lub większym stopniu uzależnionym i nieszczęśliwym konsumentem.
Z drugiej strony każdemu z nas zależy, aby nie tylko nie nastąpiło załamanie gospodarcze, ale żeby wzrost gospodarczy się utrzymywał – leży to zwłaszcza w interesie przyszłych pokoleń, zważywszy na fakt, iż w 2010 roku co minutę na świat przychodzi dwieście pięćdziesiąt noworodków, co daje liczbę trzystu pięćdziesięciu tysięcy dzieci dziennie, i prawie sto milionów rocznie.
Jesteśmy wszyscy zależni od gospodarki opartej na modelu konsumpcjonistycznym, nawet wówczas gdy zwalczamy ją i cierpimy z jej powodu. Wiemy jednak, że nie możemy dłużej trwać w tym stanie, ponieważ jako sposób organizacji innowacyjności promującej jednorazowość, marnotrawstwo, zaniedbanie i zaślepienie, jest ona niekompatybilna z przyszłością - i zagraża przyszłości stu milionów noworodków przychodzących na świat każdego roku.
Zostawiając na pastwę marketingu kwestię jak kształtować przyszłość w wymiarze techniczno-gospodarczym, neoliberalizm wyzwolił ślepą siłę, która zniszczyła przyszłość i która demoralizuje w niebezpieczny sposób najmłodsze pokolenia i zarazem obiektywnie im zagraża. To jest prawdziwy problem, który stawia przed nami kryzys.
Ponieważ każdy z nas zdaje sobie już sprawę, mniej lub bardziej intuicyjnie, z faktycznego stanu rzeczy, zaistniała możliwość przekonania mieszkańców krajów uprzemysłowionych do sformułowania, na drodze krytycznych negocjacji i debaty, wolnych od nacisków lobby, w skali czasowej umożliwiającej pogodzenie perspektywy krótkoterminowej i długoterminowej, programu nowej gosodarki opartej na trosce – w której oczywiście nie chodzi po prostu o dostosowanie anachronicznego modelu do „zielonego” konsumpcjonizmu: chodzi o stworzenie nowej wiedzy o tym, jak żyć. A to wymaga myślenia i radykalnie nowych propozycji na płaszczyźnie politycznej, gospodarczej i przemysłowej.
Odpowiedzialnością przemysłową i zbiorową, naukową i obywatelską, polityczną i gospodarczą, jest sformułowanie projektu przejścia z systemu, który został oparty na oduczaniu się [désapprentissage], tzn. na destrukcji kompetencji praktycznych, destrukcji modeli życia, i od tego momentu na systematycznej destrukcji samej wiedzy teoretycznej i krytycznej, innymi słowy na systemowej głupocie (czego najlepszym przykładem była sprawa Madoffa), na system oparty na rozwoju i pielęgnowaniu wszystkich rodzajów zdolności, tj. wiedzy we wszystkich postaciach (takich jak umiejętności praktyczne i specjalistyczne, wiedza o tym, jak żyć, umiejętność teoretyzowania).
W obliczu bezprecedensowych możliwości stworzonych przez digitalizację, ludzie na całym świecie domagają się, pod nazwą społeczeństw wiedzy lub gospodarki opartej na wiedzy, nadejścia nowej ery. Ale technologie cyfrowe, które są farmakon, mogą równie łatwo pogłębić powszechną proletaryzację, jak i położyć jej kres. Na tym polega problem polityczny i gospodarczy, który zadecyduje o przyszłych losach świata – nie bez znaczenia jest tu fakt, że internetowy „serwis społecznościowy” Facebook stał się trzecią największą na świecie zbiorowością ludzi liczącą pięćset milionów użytkowników (stan na lipiec 2010 roku).
*
6. Proletaryzacja to proces, w którym wiedza indywidualna lub zbiorowa, sformalizowana przez technikę, maszynę lub aparat, może wymknąć się jednostce - która traci tę wiedzę, będącej dotąd jej wiedzą. Wczesne definicje proletaryzacji, wywodzące się z analiz zarówno Smitha jak i Marksa, dowodzą, że pauperyzacja jest przede wszystkim wynikiem utraty kompetencji praktycznych przez pracowników podporządkowanych maszynom, nie będących już panami swoich narzędzi (towarzyszy).
W XX wieku to konsumenci tracą swoje kompetencje życiowe - zastąpione przez urządzenia, takie jak telewizor, który „zajmuje” dzieci, i przez usługi, takie jak kanał telewizyjny, który „dba” o te dzieci za pośrednictwem urządzenia odbierającego telewizję, ale w taki sposób, aby „udostępnić czas ludzkiej świadomości” [temps de cerveau disponible]. Ta utrata przekłada się na pozbawienie społecznego uznania, więzi społecznych, a w końcu i egzystencji, co powoduje u konsumenta poczucie cierpienia i nieszczęścia.
Ale pracownicy umysłowi w kapitalizmie o dominancie kognitywnej, których zadania coraz częściej ograniczają się do manipulowania parametrami systemów informacyjnych, na których zasady funkcjonowania nie mają wpływu – bo najczęściej ich nie znają – poddani są procesowi proletaryzacji wyższych funkcji poznawczych, w którym to, co utracone, stanowi życie umysłowe jako instancja krytyczna, tzn. racjonalna, zdolna do teoretycznego sformalizowania samej siebie i, pod tym względem, do samokrytyki.
Oświadczenie Alana Greenspana przed Izbą Reprezentantów jest pod tym względem wymowne: przyznaje on, że nie miał żadnej wiedzy teoretycznej w zakresie operacji finansowych, którymi miał administrować - a to właśnie wtedy Madoff sprawował wtedy funkcję prezesa Nasdaq.
Sukces modelu współuczestnictwa, który nadchodzi wraz z sieciami cyfrowymi, na razie w ograniczonej postaci, ponieważ stary system, który ma niezliczone przywileje obronne, walczy z nim bezlitośnie, co jest szczególnie prawdziwe w przypadku ruchu jednocześnie gospodarczego, technologicznego, prawnego, politycznego, społecznego i kulturalnego, wywodzącego się z wolnego oprogramowania, polega na tym, że zrywa on z tą sytuacją powszechnej proletaryzacji, która została narzucona przez konsumpcjonizm wszystkim podmiotom społecznym, bez względu na ich pochodzenie.
To zerwanie nie oznacza odrzucenia nowych możliwości technicznych, wręcz przeciwnie: celem jest ich społeczna integracja, tzn. zaangażowanie ich w służbę społeczeństwu: nie w służbę destrukcyjnej „innowacji” opartej o jednorazowość i wynikającą z niej społeczną regresję, ale w służbę innowacji społecznej9, która kultywuje to, co w ewolucji techniki i nauki, które ta innowacja uspołecznia i materializuje, pozwala troszczyć się o świat i jego przyszłość.
 
Fakt, że hypomnémata rozpatrywane w kategoriach farmakon mają zarówno właściwości lecznicze jak i toksyczne, oznacza dla naszych czasów, że technologie elektroniczne zmonopolizowane przez potęgi gospodarcze wywodzące się z XX wieku, takie jak psychotechnologie wykorzystywane do kontrolowania zachowań konsumentów, muszą stać się nootechnologiami, tzn. technologiami umysłowymi, służąc deproletaryzacji i rekonstrukcji kompetencji praktycznych, wiedzy o tym, jak żyć, i wiedzy teoretycznej.
Deproletaryzacja, jako odzyskanie odpowiedzialności (oraz tego, co Kant nazywa dojrzałością), powinna stać się najważniejszym spośród politycznych i gospodarczych celów, które należy wspierać i realizować w najbliższych latach. Wzorowy charakter kampanii prowadzonych przez bojowników wolnego oprogramowania polega na tym, że pracownicy wywodzący się z branży przemysłowej po raz pierwszy wymyślają nową organizację pracy i gospodarki, która uczyniła deproletaryzację swoją normą i swoim credo.
*
7. Model ten można upowszechnić.
Nie chodzi tylko o świat cyfrowy - nawet jeśli wciąż wymaga on istnienia infrastruktury cyfrowej10 w zakresie rekonstrukcji przemysłowego i techno-geograficznego środowiska zasocjowanego11. Za sprawą wdrażania technologii, których horyzont czasowy określa prędkość światła, tworząc pod tym względem koncept czas-światło, który powinien zastąpić XX-wieczny koncept czas-węgiel (w tym fotowoltaiczny model produkcji energii), struktura siatkowata tej infrastruktury nie opiera się już na scentralizowanej organizacji kontrolującej i ograniczającej obszar peryferiów, ale na pajęczynie serwerów mogących tworzyć przestrzenie współuczestnictwa, gdzie na nowo opracowywane są pojęcia takie jak izonomia i autonomia, które stanowiły fundamenty obywatelstwa w starożytnej Grecji, a które również w naszych czasach, i w tym nowym kontekście, są elementem składowym życia gospodarczego.
 
Nadajnik, elektrownia, centrum zakupowe ustępują miejsca serwerom, inteligentnym systemom opartym na kooperacji, kontrybucji i współpracy, jak np. AMAP12. Za sprawą smart grids odnawialne źródła energii są możliwe, ale podział na producentów energii i jej konsumentów tu nie występuje: smart grid cechują rozłożone i plastyczne możliwości produkcyjne. Ale chodzi również o to, żeby organizacja przedsiębiorstw miała charakter kooperacyjny, z naciskiem na współpracę i współuczestnictwo, i żeby ich klienci stali się ich współuczestnikami – dzięki zastosowaniu modeli opartych na współpracy, które należy oczywiście zdefiniować i promować, ale których etyka (w rozumieniu Maxa Webera) to etyka troski rozpatrywanej jako ekonomia polityczna, i w których należy uwzględnić doświadczenia wynikające z niepowodzenia ruchu spółdzielczego promowanego w przeszłości przez Charlesa Gide'a i Marcela Maussa.
W społeczeństwie o konstrukcji siatkowatej, gdzie mnożą się wszelkiego rodzaju technologie relacyjne, farmakologia technologii umysłowych – w kształcie, w jakim wykazuje ona tendencję do czynienia z tych sieci cyfrowych miejsc o nowych możliwościach indywiduacji, gdzie zachodzą procesy pozszerzania możliwości wyboru [capacitation], by znowu posłużyć sie terminologią inspirowaną przez Sena13, oraz w takim kształcie, w jakim sprzeciwia się ona wykorzystaniu tych sieci w służbie hiperkonsumpcjonizmu o właściwościach toksycznych i uzależniających bardziej niż kiedykolwiek dotąd, i który jeszcze bardziej niszczy więzi społeczne - staje się priorytetem dla samorządów lokalnych i terytorialnych.
*
8. Ekologia relacyjna stanowi bowiem istotę tego, co zapowiada się jako era nowej terytorialności – w przypadku gdy technologie relacyjne faktycznie cechują takie parametry jak związek z danym miejscem i wykrywalność pod każdym względem, dostępność i osadzalność z poziomu serwerów lokalnych, ale także dane georeferencyjne i geolokalizacyjne za sprawą globalnego systemu adresowania, który rozprzestrzenia standard GPS za pośrednictwem samochodów, telefonii komórkowej i metadanych, takich jak te, które umożliwiają istnienie programu Google Earth. Ta możliwość relokalizacji łączy się z post-konsumpcjonizmem, w którego skład wchodzi gospodarka współuczestnictwa otwierająca epokę tego, co należy rozumieć jako post-globalizację.
Koniec konsumpcjonizmu, to koniec z globalizacją w takiej postaci, w jakiej polegała ona na osłabianiu i ostatecznie na dosłownej dez-intégracji terytoriów. Relacyjne i siatkowate technologie, o ile podlegają odpowiedniej polityce terytorialnej, krajowej i międzynarodowej, stanowią technologie reterytorializacji. Terytorium to przestrzeń form pozytywnych i negatywnych efektów zewnętrznych, które jego mieszkańcy znają - i dysponują niezastąpioną wiedzą na ich temat. Pod tym względem terytorium jest uprzywilejowanym terenem politycznej deproletaryzacji - walki przeciwko proletaryzacji obywateli, którzy stali się wyłącznie konsumentami, co systematycznie było wzmacniane przez polityczny marketing dostarczający coraz bardziej przeciętnych produktów wyborczych.
Post-globalizacja nie jest równoznaczna z terytorialnym wycofaniem: następuje tu raczej włączenie terytorium w globalną siatkę, poprzez którą może ono przyjąć swoich partnerów na wszystkich swoich poziomach składowych, od relacji interpersonalnej możliwej dzięki ograniczeniu izolacji obszarów wiejskich poprzez realizację polityki ery cyfrowej, po firmę, która lokalnie i na zasadzie współuczestnictwa rozpowszechnia swój kapitał, potrafi zbudować deterytorialną przestrzeń relacyjną: przestrzeń relacyjnie ekologiczna to terytorium hiper-kształcenia – odnosimy się tu również do analiz Pierre’a Veltza14.
*
9. Taka polityka terytoriów cyfrowych musi być jednak wspierana przez politykę krajową, a w przypadku Europy, politykę europejską, które muszą w szczególności, poza krajową polityką terytoriów względem siebie nawzajem – i nie po to, aby ze sobą konkurowały, tak jak nieodpowiedzialnie narzucił to neoliberalny dogmat – przyjąć postać:
9.1. polityki naukowej, technologicznej i przemysłowej, która sprzyja zapewnieniu spójności nowego technicznego systemu cyfrowego stosownie do nowego modelu przemysłowego, i która dokonuje zerwania w sposób stanowczy, ale również uzasadniony i słuszny (do pogodzenia z krótko- i średnioterminowymi ograniczeniami gospodarki), z anachronicznym modelem przemysłowym kapitalizmu konsumpcyjnego15;
9.2. polityki rekonstrukcji systemów finansowych zgodnych z potrzebami gospodarki w zakresie inwestycji, chronionych przed spekulacjami16, i zrywającej z modelem konsumpcyjnym, który istnieje jeszcze wyłącznie dzięki zaciąganiu długu publicznego i prywatnego pod dyktando międzynarodowych podmiotów finansowych17;
9.3. polityki edukacyjnej, szkolnej i uniwersyteckiej, która w pełni wykorzystuje nowe formy hypomnémata w służbie nauczania nie po to, aby jeszcze bardziej sproletaryzować obywateli, jak można się tego obawiać widząc niektóre z projektów cyfryzacji szkolnych przestrzeni roboczych, ale aby ściśle uporządkować wiedzę zgromadzoną dzięki pismu za pomocą tych nowych form pisma, które stanowią cyfrowe hypomnémata - nowe formy farmaka, a więc trucizny, wobec których młodzi ludzie z pokolenia epoki cyfrowej, ale także ich rodzice i nauczyciele, obecnie w większości wydani na pastwę rynku, który przyswaja je sobie bez ograniczeń w sytuacji braku jakiejkolwiek polityki państwowej;
9.4. polityki fiskalnej, krajowej i terytorialnej, która sprzyja rozwojowi działalności generującej pozytywne efekty zewnętrzne w ścisłym związku z polityką czasu pracy, nowymi formami pracy i organizacji pracy, i z uwzględnieniem różnic pomiędzy pracą a zatrudnieniem;
9.5. polityki praktyk kulturalnych, która czyni kulturę inwestycją społeczną, kluczowym elementem deproletaryzacji i miejscem permanentnej konstrukcji pozszerzania zdolności-możliwości wyboru jednostek18 [capacitation] i, poprzez nie, samych terytoriów - kulturę rozumianą jako poszerzanie zdolności-możliwości wyboru jednostek wyszukujące wciąż nowe formy troski, technik troski o siebie i nas, tzn. sposobów życia;
9.6. polityki zdrowotnej w zakresie toksyczności psychotechnologii i ekologii relacyjnej, która rozpatruje kwestię uzależnień bez udziału narkotyków, i którą należy badać z punktu widzenia farmakologii w rozumieniu Platona (a nie w sensie w jakim funkcjonuje ona w przemyśle farmaceutycznym): w sensie, że trucizna jest również bardzo często jedynym lekarstwem, ale pod warunkiem, że proponowany jest program terapeutyczny w oparciu o pojęcie troski rozumiane w dużo szerszym znaczeniu tego słowa, jako kultura i jako edukacja;
9.7. nowej polityki w zakresie mediów, która wyciąga konsekwencje z ich zgubnego dryfowania w służbie przemysłowego populizmu, napędzanego przez popędowy konsumpcjonizm, i który nadaje prasie i instytucjom programowym, zwłaszcza w zakresie, w jakim numeryzacja pozwala im na ewoluowanie w sposób radykalny - i je do tego zobowiązuje - funkcjonalną i istotną rolę w kształtowaniu przestrzeni publicznej jako przestrzeni działań przeciwko zaniedbaniu, destrukcji uwagi, powszechnej proletaryzacji i rozmyciu wszelkich form odpowiedzialności.
*
10. Tematy, które zaczęliśmy już systematycznie analizować w ciągu ostatnich pięciu lat, będziemy pogłębiać i łączyć w całość. Dokonamy tego zarówno
. poprzez rozwijanie grup roboczych według modelu, który został już wdrożony wokół technik troski o siebie,
. poprzez wdrażanie technologii współuczestnictwa z pomocą naszych członków - co zaczęliśmy realizować z pomocą Conseil Régional d’Ile de France, i w postaci oprogramowania Lignes de temps,
. ściśle współpracując z władzami terytorialnymi (co już czynimy z Nantes Métropole i Conseil Régional du Nord-Pas-de-Calais, a w planach mamy Région Centre),
. poprzez rozwój prac badawczych na wzór zbliżony do tego, który Szkoła Frankfurcka starała się uskutecznić w Instytucie Badań Społecznych na początku XX wieku w Niemczech, a następnie w Stanach Zjednoczonych.
 
1 http://www.arsindustrialis.org/manifeste2005
2 Systemowa głupota powstaje w wyniku zjawiska powszechnej proletaryzacji, tzn. powszechnej utraty wiedzy (zastępowanej przez informacje), która dotyczy zarówno planistów, konsumentów jak i producentów.
3 W społeczeństwie zaniedbania, anachroniczny model przemysłowy stara się przetrwać pod postacią przemysłu recyklingu opartego na negacji rzeczywistości. Firma British Petroleum przemianowała swoją nazwę na Beyond Petroleum, podczas gdy rzeczywista jej działalność, ukryta pod płaszczykiem nowej polityki komunikacyjnej, wypłynęła na wierzch w Zatoce Meksykańskiej. Przemysł farmaceutyczny, który „leczy” nowymi molekułami problemy ze skupieniem uwagi u młodzieży, spowodowane w dużej mierze przez przemysł programowania, współtworzy z nim jeden obieg ukrywający ekonomiczne i społeczne przyczyny destrukcji zdolności skupienia uwagi - czyli możliwości tworzenia więzów społecznych. Wszędzie wkracza przemysł zaniedbania, który „leczy” problemy spowodowane przez negatywne efekty zewnętrzne (psychologiczne, gospodarcze, środowiskowe), które sam prowokuje, a które kamufluje pod kołderką komunikacyjnego bełkotu, niebezpiecznie a czasem nieodwracalnie narażając na szwank przyszłość. Mimo to aktorzy polityczni, którzy nie przestają mówić o „stymulowaniu konsumpcji”, nie mają ani odwagi, ani inteligencji, by mu się przeciwstawić: pozorny wzrost pozorny wzrost [mécroissance] zajął miejsce wzrostu.
4 Por. Henri Atlan, De la fraude, Le monde de la l’ONAA, wyd. Seuil, 2010
5 Por. Keynes, Ekonomiczne perspektywy dla naszych wnuków: „jeżeli nie mamy mutacji kulturowej na równie wysokim poziomie co gospodarcza mutacja techniczna…..zmierzamy w kierunku powszechnego załamania nerwowego”
6 Por. grupa robocza Techniques de soi kierowana przez Cécile Cabantous, Juliena Gautier i Alaina Giffard pod adresem http://arsindustrialis.org/atelier-des-techniques-de-soi
7 Rozwinęła się ona w XIX wieku na podstawie „styczności geograficznej umiejscowionej pod ziemią (węgiel) i możliwości wynikających z morskiej i kolonialnej supremacji (import amerykańskiej bawełny)”, Kenneth Pomeranz, La force de l’empire, Révolution industrielle et écologie, pourquoi l’Angleterre a fait mieux que la Chine, Ere, 2009, s. 16
8 Techniki relacyjne, które zostają zastąpione technologiami relacyjnymi, są głównym składnikiem konstytuowania się jednostek: są sercem indywiduacji psychicznej i zbiorowej. Od kształtu towarzyszącej im polityki zależy rozwój możliwości, jakie oferują: mogą przyjąć formę trucizny, jeśli zostaną pozostawione pod „dobrą opieką” nieodpowiedzialnego marketingu, albo formę lekarstwa, jeśli są one przedmiotem dbałej [curieuse] polityki - w sensie właściwym dla Bossueta, tzn. zwalczającej zaniedbanie.
9 Zgodnie z pojęciem zaproponowanym przez Francka Cormerais, por. http://arsindustrialis.org/pour-une-economie-de-la-contribution-1
10 Na temat infrastruktury, problemów stwarzanych przez technologie cyfrowe, zwłaszcza w sensie aktywności umysłowej czytelnika, przejścia od koncepcji „czas-węgiel” do koncepcji „czas-światło”, por.
Pour en finir avec la mécroissance.
 
Quelques réflexions d’Ars Industrialis, Flammarion, 2009.
11 Por Gilbert Simondon, Du mode d’existence des objets techniques, Aubier, 1969
12 „AMAP powstaje w wyniku spotkania grupy konsumentów i producenta gotowych na współpracę. ...Wspólnie określają oni różnorodność i ilość produktów żywnościowych, które należy wyprodukować na dany sezon. Te produkty mogą być w postaci owoców, warzyw, jaj, serów, mięsa... www.reseau-amap.org/amap.php
13 Sen A, L’idée de justice, Flammarion, 2009
14 Pisał on w 1994 roku, że „musimy przestać myśleć o planowaniu terytorium jako o procesie redystrybucji, i przemyśleć je jako zbiór zasad, które wspierają tworzenie nowych zasobów i bogactw. Brzmi to banalnie, ale to przewrót kopernikański”. (przekład mój – A.R.) Pierre Veltz, Des territoires pour apprendre et innover, Editions de l'Aube, 1994, s. 5. „Rozwój gospodarczy terytoriów, jako rozwój w ogóle, zachodzi dzisiaj na płaszczyźnie gęstości i jakości powiązań między uczestnikami”. (przekład mój – A.R.) Ibid., s. 8: „Ta coraz bardziej otwarta gospodarka staje się również coraz bardziej relacyjna”. (przekład mój – A.R.) Ibid., s. 9: „Głównym i decydującym atutem terytoriów będą ich zdolności współpracy wewnątrz- i pozaregionalnej...” Ibid., s. 10. (przekład mój – A.R.)
15 Chodzi w szczególności, zwłaszcza w odniesieniu do terytoriów, o krytykę modnego ostatnio paradygmatu creative economy, który polega w swej istocie na konsumpcjonizmie, a który mimo to kładzie podwaliny pod gospodarkę współuczestnictwa.
16 Por. Paul Jorion, L’implosion, La finance contre l’économie, wyd. Fayard, 2008, s. 322
17 Por. Frédéric Lordon, La crise de trop, reconstruction d’un monde failli, wyd. Fayard, 2009, s. 90: „zapomnieliśmy, że prywatny system bankowy jest podmiotem faktycznie zarządzjącym dobrem publicznym, tzn. pieniądzem i bezpieczeństwem środków pieniężnych”. (przekład mój – A.R.)
18 Por. Amartya Sen, L’Economie est une science morale, wyd. La Découverte, 2003 s. 64
 
Tłumaczenie: Artur Rozmysł